Mularczyk: Wystawienie faktury Niemcom nie jest takie proste
Arkadiusz Mularczyk, który kieruje pracami Zespołu Parlamentarnego ds. Reparacji i przygotował raport o polskich stratach wojennych, komentował na antenie Polskiego Radia 24 przebieg prac w tym zakresie.
– Zmierzamy ku końcowi. (...) raport był poddany konsultacjom politycznym oraz eksperckim i można powiedzieć, że osoby, które analizowały raport, poprosiły o uzupełnienie jeszcze w pewnym zakresie, w zakresie II tomu, III tomu, tak żeby on miał pełny wymiar – tłumaczył polityk.
– Oczywiście musimy mieć pełną świadomość, że na tysiącu kilkuset stron ciężko zawrzeć opis wszystkich zbrodni jakie miały miejsce na ziemiach polskich podczas II wojny światowej i mam pełną świadomość, że gdy raport będzie już publikowany to zawsze ktoś powie, że czegoś tam nie zrobiliśmy albo czegoś nie ujęliśmy – dodał Mularczyk.
Polska zwróci się do Niemiec ws. roszczeń?
– W sytuacji gdy będzie już opublikowany raport, będą podane zakres strat, wysokość potencjalnych roszczeń, może to być podstawą do działań o charakterze politycznym, dyplomatycznym, prawnym, bo już będzie podstawa do działań, ale oczywiście to jest decyzja władz politycznych Prawa i Sprawiedliwości, pana Kaczyńskiego, pana premiera Morawieckiego, odpowiedni czas, moment i miejsce – podkreślił dalej poseł.
– Ja jestem przekonany, że takie działania powinny nastąpić tak jak w wielu innych krajach. W Grecji, która właśnie poprzez uchwałę Sejmu zobligowała rząd do podjęcia działań o charakterze politycznym, dyplomatycznym wobec Niemiec. Także inne kraje w latach 70. czy 80. uzyskiwały takie świadczenia od Niemiec więc nie ma powodów, dla których Polska by tego nie mogła zrobić – dodał Mularczyk.
Zapytany o kwotę roszczeń Mularczyk odniósł się do wyliczeń sprzed kilku lat.
– Ta kwota pojawiła się w związku z waloryzacją raportu biura odszkodowań wojennych z 1947, który w ówczesnym czasie wyliczył tę kwotę odszkodowań i ta kwota odszkodowań została zwaloryzowana bodajże na rok 2020 właśnie na 850 miliardów dolarów. Ja chcę podkreślić, że to, ta kwota jest kwotą bardzo konserwatywną i bardzo ostrożną – stwierdził poseł.